Zrobiło się przeraźliwie zimno, praktycznie z dnia na dzień. U was też tak to sie odbyło? Jeszcze wczoraj było lato, a dziś obudziłam się w rzeczywistości kompletnej jesieni, zwłaszcza temperaturowo. Chyba jedyną osobą zadowoloną z tak nagłego pogorszenia się aury jest posiadaczka takich oto mitenek:
Powstały one już jakiś czas temu, jednak ze względu na pogodę nie było okazji do premiery. Wykrój narysowałam sama. Do uszycia użyłam mięciutkiej dzianiny, w paseczki na wierzch, a czerwonej jako podszewkę. Dzieło wieńczą dwa wielkie szydełkowe kwiatki.
Wydawałoby się, że jak paluszki odkryte, to łapki i tak zmarzną. Nic bardziej mylnego, mitenki grzeją że hej! Sobie też zaraz takie sprawię, bo jestem wyjątkowym zmarźluchem.
Wydawałoby się, że jak paluszki odkryte, to łapki i tak zmarzną. Nic bardziej mylnego, mitenki grzeją że hej! Sobie też zaraz takie sprawię, bo jestem wyjątkowym zmarźluchem.
A wy odświeżacie i uzupełniacie już jesienna garderobę?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz