2.11.2015

Zrób sobie kominokaptur


   Na wstępie zaznaczam, że będzie to raczej wskazanie kierunku niż gotowy przepis. Więcej zdjęć i zastosowań kominokaptura tutaj
   Bierzemy włóczkę, użyłam akrylowej - 298m w 100g, do której producent zaleca druty 3,25 do 4 i druty - korzystałam z 4mm i 5mm.
   Teraz znajdujemy osobę, która będzie musiała nasz wytwór nosić. Mierzymy u niej odległość od ramienia przez głowę do ramienia, dodajemy kilka cm i to będzie nasz wymiar wyjściowy.
   U mnie zmierzone było 51cm, dodałam 5 cm i otrzymałam wyjściowe 56cm. Pytanie ile dodać? Trochę ciężko precyzyjnie określić tyle i tyle. Jeśli robicie dla dziewczynki, która cały czas chodzi w "palemce" to musicie dodać więcej, żeby fryzurka się zmieściła. Dla krótko ostrzyżonego dwu letniego chłopca pewnie wystarczy 3 cm. Zależy to też od tego ile zmierzyliśmy, jeśli 70cm, to te 3 cm niewiele zmieniają, lecz jeśli mamy 30cm, to będzie to zmiana aż o 10% czyli bardzo dużo.  Jeśli wszystko jasne to lecimy dalej.
   Poniższy schemat przedstawia kształt naszego kominokaptura jaki powinniśmy otrzymać przed zszyciem. Kolorem czerwonym zaznaczyłam nasz wymiar wyjściowy, pozostałe kolory omawiam poniżej.
 Gotowy kominokaptur z oznaczeniami jak na powyższym schemacie


Lewa strona, idealnie widać ściagacz zaznaczony na powyższym obrazku na niebiesk



   Nabieramy ilość oczek jaka pozwoli nam uzyskać nasz wymiar wyjściowy. U mnie było to 114oczek, nabrane na druty 5mm podwójną nitką. Ilość oczek i grubość drutów musisz dostosować do włóczki jaką wybrałaś.  Zaczynamy przerabianie:  6 oczek ściągacza, potem same prawe i ostatnie 6 oczek znowu ściągacz. Te 6 oczek to u mnie około 3,5cm, jest to minimalna ilość jaka powodowała, że brzeg się nie wywijał. Możesz zrobić 5 oczek, albo 10, chodzi tylko o to, aby nasz brzeg pozostał prosty :)
   Następne rzędy przerabiamy jak nam oczka schodzą. Proste prawda?
  Jak już tak zapamiętale dziergamy prędzej czy później pojawi się pytanie: dużo jeszcze? Ciężko powiedzieć :) Kiedy wydaje nam się że mamy już spory kawałek możemy kapturek przymierzyć. W tym celu składamy go wzdłuż szarej przerywanej linii, zszywamy roboczo lub spinamy np. agrafkami (zszyłam od razu na stałe, ponieważ robiłam na drutach na żyłce i nie przeszkadzało mi to)i zakładamy na głowę delikwenta, który posłużył nam wcześniej do zdjęcia miary. Pamiętamy tylko że nasz brzeg przy buzi będzie się wywijał i jeśli wydaje się że taka głębokość jest idealna, to dorabiamy jeszcze kawałek, na to wywinięcie.
   Ja zrobiłam 27cm, co po odjęciu wywinięcia dało 23cm w górnej części gotowego kaptura(błagam nie pytajcie ile to było rzędów!)
   Teraz część artystyczna. Zaczynamy kominek. 
   Albo idziemy na łatwiznę , zakańczamy robótkę, robimy ściągaczem szalik, doszywamy do kapturka i gotowe. Albo bawimy się dalej :)
   Musimy ustalić jaka dziura na twarz jest nam potrzebna(żółty kolor na schemacie). Najprościej po prostu przymierzyć i zaznaczyć jaka wielkość nam odpowiada. Każdy jest inny, jeden lubi mieć naciągnięte na nos, drugi woli aby mu się w okolicach brody nic się nie majtało. U mnie dziura ma 78 oczek, czyli około 21 cm, te oczka musimy zakończyć, a z tego co zostało zaczniemy robić ściągaczowy komin(na schemacie kolor czarny).
   Do tej pory robiłam drutami 5mm z podwójnej nitki. Teraz przesiadamy się na 4 i pojedynczą nitkę.
Ale najpierw ciut matematyki.
   Mam początkowe 114 oczek, musimy zamknąć 78, zostaje 36, i te 36 dzielimy na dwa, bo będą dwa ściągacze( czarne prostokąty na schemacie, które zszyjemy w całość) po 18 oczek. U siebie rozliczacie wg. swoich ilości.
   Zaczynamy przerabianie kominka, mamy na drutach oczka składające się z 2 nitek każda i podwójną nitkę. Nitkę rozdzielamy i teraz będziemy robić tylko jedną, na drutach 4mm. Pierwsze oczko przerabiamy normalnie, czyli po prostu przekładamy na prawy drut, drugie i kolejnych 17 składające się z 2 nitek przerabiamy tak, że każdą nitkę przerabiamy z osobna, jedną na lewo, drugą na prawo. Po prostu z jednego oczka robimy dwa, jedno lewe, jedno prawe, czyli ściągacz. 
  Tu widać  to miejsce:

Na prawej stronie przejście jest dość łagodne



 Z lewej strony mocniej rzuca się w oczy.




    Po przerobieniu wszystkich oczek przewidzianych na ściągacz, u mnie 18, czyli na drutach mam 1(to zdjęte)+17x2(bo z każdego zrobiłam 2) = 35 zaczynam zamykanie oczek przewidzianych "na twarz", u mnie 78. Zostaje mi 18 , które przerabiamy analogicznie do pierwszych 18, z tym że pierwsze przerabiamy rozdzielając nitkę, a bez rozdzielania ostatnie ,dzięki temu mamy ładny brzeg.
Powinniśmy mieć na drucie oczka ściagaczowe(lewe-prawe-lewe-prawe) w ilości odpowiadającej naszym wcześniejszym wyliczeniom, u mnie 35, przerwę i kolejne oczka ściagaczowe w takiej samej ilości. 
    Jedna nitka wisi na początku robótki, druga na końcu. Przy rozdzielaniu jedna została przy jednym brzegu, drugą przerobiliśmy do drugiego brzegu. Jeden komplet oczek przekładamy na coś, żeby nam nie przeszkadzały, ja używam kawałka włóczki, a drugi komplet przerabiamy jak nam oczka schodzą czyli ściągaczem. Możemy zrobić z każdej strony taki sam odcinek, można z jednej więcej z drugiej mniej, nie ma to większego znaczenia. Na poniższym zdjęciu widać moje łączenie. Części były różnej długości. Cały ten element powinien mieć mniej więcej tyle długości co nasz kaptur (zielona linia na schemacie), ale to też zależy od preferencji, jeden woli ciaśniej, drugi musi mieć luźniej bo go dusi. Mój "szalik" miał dokładnie tyle co kaptur, czyli 2x27cm,  ale  małe sprytne łapcie wyciągnęły go przy zakładaniu aż 10cm! Kiedy uznamy że nasz komin ma wystarczającą długość, łączymy elementy. Jeśli nie zrobiliśmy tego wcześniej zszywamy szew z tyłu kaptura i możemy śmigać :)


Ostatnie spojrzenie na nasze dzieło




   I możesz nurkować do szafy w poszukiwaniu drutów i włóczki. Nie znalazłaś nic odpowiedniego? Nic nie szkodzi, pasmanteria niedaleko :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz