Jakiś czas temu nabyłam kilka metrów grubej drapanej dresówki, oczywiście w różnych kolorach z przeznaczeniem na bluzy, portaski i sukienki. Co powstało z fioletowej już pokazałam w tym poście.
Z zielonej i pomarańczowej powstało coś dla mojej małej damy. Dwie sukienki, które różnią się kształtem dekoltów i minimalnie krojem. Kolory są tak żarówiaszcze, że postanowiłam troszkę je poskromić kremowymi wykończeniami.
Zielona wersja jest poszerzana od paszki do dołu i ma dekolt w serek, wykończony ściągaczem "na zakładkę". Na razie jest też nieozdobiona, ale usilnie pracuję nad jakimś udziwnieniem :)
Pomarańczowa jest poszerzana dopiero od talii, ma klasyczny okrągły dekolt i zyskała ozdobę w postaci własnoręcznie namalowanego Tygryska! Było przy nim trochę zabawy, ale efekt i przede wszystkim zadowolenie latorośli są warte każdego siwego włosa :D
Obydwie sukienki są uwielbiane i eksploatowane do granic możliwości. Kiedy mała z nich wyrośnie z pewnością uszyję kolejne.
Faktycznie żarówiaste dzianiny :) Całe szczęście, że dzieciństwo rządzi się własnymi prawami. Widać, że właścicielka zadowolona i dumna z nowych ciuszków :)
OdpowiedzUsuńSama wybierała kolory :)
OdpowiedzUsuńcoś pięknego! a czym zrobiony tygrysek jeśli można spytać :)
OdpowiedzUsuńSpytać zawsze można, a nawet należy, bo inaczej jak miałabym odpowiedzieć?
OdpowiedzUsuńSą to pastele do tkanin, konkretnie takie http://merlin.pl/Pentel-Pastele-do-tkanin-PTS-w-7-kolorach_Pentel,images_zdjecia,10,PTS-7_1.jpg